Reklama

Muszę się do czegoś przyznać. Po zeszłorocznych igrzyskach olimpijskich jestem zachwycona tyloma sportowczyniami, że na ostatnim tygodniu mody byłam bardziej podekscytowana, widząc je, niż znane celebrytki. Razem z moją przyjaciółką z zapartym tchem oglądałyśmy sprinty Gabby Thomas i układy gimnastyczne Sunisy Lee czy Mélanie de Jesus dos Santos. Byłyśmy zauroczone ich determinacją, talentem, gracją, a także makijażem i stylizacjami. Sport to nie wybieg? Na pewno nie w Paryżu! Jeszcze kilka lat temu panował stereotyp sportowczyni, dla której moda i uroda były na ostatnim miejscu. Bo przecież miała skupić się na wygranej, a nie na wyglądzie. Paryż zmienił zasady gry. Oto one.

Reklama
Ambasadorka Diora gimnastyczka Mélanie de Jesus dos Santos
Ambasadorka Diora gimnastyczka Mélanie de Jesus dos Santos materiały prasowe / Nelson Rosier

TO NIE JEST TAK DOBRY SPORT JAK MĘSKI

„Niechętnie to mówię, ale sportowczynie dają solidny łomot sportowcom” – powiedział w ubiegłym roku w wywiadzie dla magazynu „People” legendarny koszykarz NBA Shaquille O’Neal. Jak podaje Deloitte, w 2024 roku pierwszy raz dochód wygenerowany przez kobiecy sport elitarny przekroczył miliard. A tendencja cały czas rośnie. Wszystko dlatego, że coraz chętniej obserwujemy nie tylko poczynania Wags, czyli żon słynnych sportowców, lecz także kobiet stających do profesjonalnej rywalizacji.

W ubiegłym roku w Stanach zarejestrowano rekordową oglądalność kobiecej ligi koszykówki, w Wielkiej Brytanii piłki nożnej i rugby. Jak podaje Women’s Sport Trust, Puchar Sześciu Narodów Kobiet w rugby był najbardziej oglądanym w historii na BBC, generując 8,1 miliona wyświetleń. Większa oglądalność przekłada się na ciekawsze kontrakty ambasadorskie i rozpoznawalność. Kiedyś na hasło „sportowczynie” do głowy przychodziły siostry Williams czy Maria Szarapowa. Dzisiaj milionowym followingiem na Instagramie cieszą się nie tylko tenisistki. Dzięki igrzyskom olimpijskim i dokumentom Netfliksa pokazującym kulisy świata sportu od lekkoatletyki po gimnastykę artystyczną w gronie najpopularniejszych znajdują się sprinterka Sha’Carri Richardson (4,2 miliona obserwatorów), Simone Biles (12,5 miliona obserwatorów) czy Aryna Sabalenka (2,6 miliona obserwatorów).

Angel Reese podczas turnieju NCAA
Angel Reese podczas turnieju NCAA Getty Images

Netflix ma w rękawie kolejnego asa. Platforma zadebiutowała serialem dokumentalnym „F1 Academy”, produkowanym przez Reese Witherspoon. Pokazuje on kulisy kobiecych wyścigów analogicznie do hitowego męskiego odpowiednika „Drive to Survive”. To Netflix jest odpowiedzialny za szaleństwo, które ogarnęło Formułę 1 po emisji pierwszego sezonu, a nowym formatem ma zamiar zainteresować 40 proc. kobiet, które oglądają męskie wyścigi. „Chcemy być paliwem, które napędza udział kobiet na torze i poza nim” – powiedziała Susie Wolff, była kierowczyni rajdowa, żona szefa zespołu wyścigowego Mercedesa, Toto Wolffa, stojąca na czele F1 Academy.

Wolff widzi potencjał w rozwoju kobiecych wyścigów nie tylko pod względem feministycznym, lecz także biznesowym. To dzięki niej głównym sponsorem została… Charlotte Tilbury. Marka kosmetyczna prowadzona przez kobietę jest pierwszą w historii Formuły 1, dlatego makijażystka weszła na tor z przytupem – w jej oklejonym logo ust bolidzie jeździ francuska kierowczyni Lola Lovinfosse. Tymi śladami poszło też Maybelline, będąc pierwszą marką beauty sponsorującą nowojorski maraton. „Chcę zobaczyć zmianę myślenia, stworzyć plemię. Nie jesteśmy momentem, jesteśmy momentum, jesteśmy ruchem” – powiedziała Wolff w radiu BBC.

Charlotte Tilbury zostaje sponsorem F1 Academy i francuskiej kierowczyni Loli Lovinfosse
Charlotte Tilbury zostaje sponsorem F1 Academy i francuskiej kierowczyni Loli Lovinfosse materiały prasowe

TO NIE JEST KONKURS PIĘKNOŚCI

Jej znakiem charakterystycznym na bieżni są 20-centymetrowe akrylowe paznokcie, za każdym razem z innym ekstrawaganckim kolorem, wzorem lub dodatkiem. Ich wygląd ściśle omawia ze swoją manikiurzystką Angie Aguirre, która na igrzyska olimpijskie w Paryżu umieściła na nich motywacyjne hasła, jak „The Chosen One”. Do tego dochodzą kolorowe peruki lub kilkumetrowe zaplecione warkocze. Oko podkreślone eye-linerem lub pomalowane na czerwono usta. Wygląd sprinterki Sha’Carri Richardson jeszcze niedawno był szeroko komentowanym zjawiskiem w świecie sportu. Jedna z najszybszych kobiet na świecie toruje jednak drogę swoim koleżankom po fachu, udowadniając, że sport, uroda i moda mogą iść w parze. „Kto powiedział, że nie możesz wyglądać sexy na bieżni!?” – mówi w dokumencie Netfliksa „Sprint” i dodaje, że gdy dobrze wygląda, dobrze się czuje i osiąga lepsze wyniki.

Sha'Carri Richardson na Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu
Sha'Carri Richardson na Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu Getty Images

25-letnia Sha’Carri należy do nowej gwardii sportowczyń, które zamiast skupiać się na dogonieniu mężczyzn, wolą same stawiać sobie poprzeczki. Wybierają promowanie autentyczności i redefiniują to, czym jest kobiecy sport. To właśnie ją wybrał Jacquemus jako twarz swojej ubiegłorocznej współpracy z Nike. Na zdjęciach z kampanii Sha’Carri niczym grecka bogini stoi w posągowej spódnicy tubie i drapowanym staniku.

Angel Reese, 22-letnia sensacja WNBA (kobiecej ligi NBA), która razem z Gabby Thomas (amerykańską trzykrotną medalistką olimpijską) gościła na styczniowej okładce amerykańskiego „Vogue’a”, trafiła na listę BoF 500, czyli 500 najważniejszych ludzi ze świata mody według portalu Business of Fashion. Jej odważne, niejednokrotnie różowe, stylizacje sprawiły, że fani określają ją jako „Bayou Barbie”. Na ubiegłoroczną galę MET przyleciała prywatnym samolotem zaraz po treningu (gra dla Chicago Sky), a na czerwony dywan wybrała miętową kreację z piórami od 16Arlington. Z kolei podczas tegorocznej MET Gali wystąpiła w sukni Thoma Browne'a.

Koszykarka Angel Reese na Met Gali 2025 o tematyce"Superfine: Tailoring Black Style"
Koszykarka Angel Reese na Met Gali 2025 o tematyce"Superfine: Tailoring Black Style" Getty Images

„Nigdy nie rozdzielałam koszykówki i mody” – powiedziała w wywiadzie okładkowym. Jeszcze jedna rzecz w jej zachowaniu na boisku odbiega od reguły, Reese lubi mieć podkreślone błyszczykiem usta i nie boi się ich poprawiać w przerwie (konkretnie produktem od marki Too Faced, który wypromowała). „Jeżeli szykowałabyś się na najważniejszy dzień w swoim życiu, też zrobiłabyś makijaż.

Trenujemy cztery lata na ten moment, a ludzie są wciąż zdziwieni, że się pomalowałam” – mówi w wywiadzie dla „Financial Times” kultowa brytyjska sprinterka i medalistka olimpijska Dina Asher-Smith. Hejterskich komentarzy w tym kontekście nie brakuje. Odczuła to najbardziej utytułowana gimnastyczka na świecie Simone Biles, która w dokumencie Netfliksa mówi, że gdy ułoży włosy idealnie, słyszy, że za dużą wagę przywiązuje do wyglądu, a gdy ich nie uczesze, jest pytana, czy nie miała w domu szczotki. Faktem jest, że tiktoki, w których pokazuje swoje przygotowania przed sportowymi wydarzeniami, mają miliony wyświetleń.

Gimnastyczka Simone Biles na MET Gali 2025
Gimnastyczka Simone Biles na MET Gali 2025 Getty Images

Koleżanki po fachu wspiera Serena Williams, która w ubiegłym roku wprowadziła na rynek własną markę kosmetyków Wyn Beauty by Serena Williams. Legendarna tenisistka nigdy nie bała się mówić o swoich urodowych rytuałach przed meczami i była znana z modowych strojów na korcie. Formulacje kosmetyków jej marki są stworzone tak, by utrzymać się na twarzy podczas dużego wysiłku – podobno eye-liner wytrzymuje do trzech godzin meczu.

Iga Świątek w ubiegłym roku została twarzą kosmetyków do makijażu Lancôme i pierwszą polską ambasadorką tej marki. Nie uczyniła tego wcześniej żadna celebrytka, dopiero sportowczyni. Czy Iga kojarzy się z makijażem? Nie, ale marka tak uzasadnia swój wybór: „Iga Świątek i marka Lancôme mają z sobą wiele wspólnego. Obie strony łączy bowiem pozycja w swoich dziedzinach. Iga jest ekspertką na korcie, od dwóch lat należy do niej tytuł najlepszej tenisistki na świecie, zagrała w 22 finałach turniejów WTA i wygrała 19 z nich, w tym cztery turnieje wielkoszlemowe. Lancôme jest zaś ekspertem w świecie beauty”. Marki nie szukają już sławnych gwiazd, o których nikt nie wie, dlaczego są sławne, ale wiarygodnych, ciężko pracujących ekspertów.

TO NIE JEST WYBIEG MODY

Kariera 21-letniej golfistki Paris Hilinski jeszcze na dobre się nie rozkręciła, a w grudniu zadebiutowała kapsułową kolekcją stworzoną z domem mody Off-White, która składa się z szykownych golfowych mundurków z charakterystycznym twistem marki. Z kolei Kim Ye-Ji, koreańska strzelczyni, której występ na igrzyskach olimpijskich w Paryżu stał się wiralem, właśnie patrzy na nas z kampanii Balenciagi na wiosnę 2025. Caitlin Clark, amerykańska koszykarka, w ubiegłym roku pobiła rekord strzałów nie tylko w kobiecej lidze NCAA (National Collegiate Athletic Association), lecz także męskiej. Jej fenomen dostrzegła Prada, która ubrała ją na galę WNBA. „Z reguły potrzeba pięciu lat, zanim marka zgodzi się pracować ze sportowcem. Chcą widzieć sukces i sławę, zanim zdecydują się w ciebie zainwestować” – powiedziała stylistka Clark, Adri Zgirdea, która wybrała dla niej beżowy satynowy komplet z minispódnicą marki.

Paris Hilinski w kampanii Off-White
Paris Hilinski w kampanii Off-White materiały prasowe

Igrzyska olimpijskie sprawiły, że kontrakty ambasadorskie z legendarnymi domami mody podpisało wiele topowych sportowczyń. Rekord padł ze strony Diora, który pod swoje skrzydła przyjął 15 ambasadorek, w tym francuską gimnastyczkę artystyczną Mélanie de Jesus dos Santos.

Modzie najbliżej jest do tenisa, nic dziwnego, że obserwujemy coraz ciekawszą ich relację. We wrześniu ubiegłego roku Naomi Osaka weszła na kort US Open ubrana w personalizowaną linię Nike stworzoną z amerykańską projektantką Yoon Ahn. W turniejowej garderobie znalazły się spódniczki podszyte tiulem, idealne na tzw. tunnel walk, czyli wejście na kort, oraz jasnozielone zestawy na dzienną grę, czarne na nocną. „Inspiracją stojącą za stylizacjami było japońskie określenie uczucia bycia magiczną dziewczyną na korcie. Gdy wchodzę tam, doświadczam przemiany, a gra sprawia mi ogromną radość. Chciałam, by każdy, kto zobaczy ten strój, mógł poczuć to samo – to dla mnie naprawdę motywacja” – powiedziała Osaka, kolejna kobieta podkreślająca wagę swojego wyglądu podczas rywalizacji.

Zwyciężczyni tegorocznego turnieju Roland Garros, Coco Gaulff, może pochwalić się najbardziej gorącą współpracą sezonu, czyli Miu Miu x New Balance. Jest nie tylko jej ambasadorką, ale w looku Miu Miu odbierała prestiżową nagrodę paryskiego turnieju.

Coco Gaulff ambasadorka kolekcji Miu Miu x New Balance
Coco Gaulff ambasadorka kolekcji Miu Miu x New Balance materiały prasowe
Reklama

Sportowczynie patrzą na nas w nowym sezonie nie tylko z billboardów, lecz także tygodni mody. Na wybiegu na wiosnę–lato 2025 widzieliśmy Alicę Schmidt (Boss) i Jordan Chiles (Kim Shui). Z kolei w pierwszych rzędach pokazów siedziały: Aryna Sabalenka (Off-White), Sunisa Lee (Off-White, Tommy Hilfiger, Michael Kors), Gabby Thomas (Tommy Hilfiger), Keely Hodgkinson (Burberry) i Anna Hall (Stella McCartney). Kończę ten artykuł i jednocześnie pakuję się na tydzień mody w Paryżu na jesień–zimę 2025/2026. Nie mam wątpliwości, że na pokazach znów spotkam sportowczynie. Ciekawa jestem które.

Reklama
Reklama
Reklama